poniedziałek, 10 września 2012

TAG: Ile warta jest moja twarz?

Witajcie :)

Na dzień dobry postanowiłam przygotować TAG, który niesamowicie mi się spodobał. Pierwszy raz widziałam, go u Niesiaa25 i uznałam, że jest naprawdę fajny. Niestety zdjęcia nie będą wykonane przeze mnie ponieważ w chwili obecnej nie mam aparatu, a ten w komórce pozostawia bardzo wiele do życzenia. Tak więc zaczynamy :)

Podkład: Max Factor Lasting Performance odcień 101 Ivory Beige, cena ok. 60zł za 35ml

Używam tego podkładu od mniej więcej 2-3 lat i jestem z niego bardzo zadowolona. Długo utrzymuje się na twarzy, jest bardzo dobrze kryjący, co przy mojej problematycznej skórze, jest wielkim zbawieniem. Matuje na ok. 3-4h, co przy mojej mega tłustej cerze jest niezłym osiągnięciem. Myślę, że osoby z cerą normalną będą bardzo zadowolone. Według mnie ma 2 minusy. Pierwszy, to cena, kosztuje ok. 60zł (ja kupuję na allegro u zaufanego sprzedawcy za ok. 25zł), druga wada- ciemnieje na twarzy jeśli w ciągu dnia nie poprawi się makijażu.


Korektor: Mac Studio Finish Concealer NW20, cena 70zł za 7g

To było moje wielkie marzenie od jakiś 2 lat, ale zdrowy rozsądek nie pozwalał mi go kupić. Zawsze wchodziłam do MACa, oglądałam, próbowałam, wzdychałam i wychodziłam obiecując sobie, że przy następnej wypłacie odłożę pieniążki i w końcu go kupię. Mijał miesiąc za miesiącem, a ten korektor nadal pozostawał w sferze marzeń. W końcu koleżanki z pracy kupiły mi go na urodziny :) To mój pierwszy produkt z MAC i przyznam, że mam ogromną ochotę na kolejną rzecz, może jakaś szminka? Ale, do rzeczy. Używam go pod makijaż (prawie codziennie) na moje zaczerwienienia i wypryski. Radzi sobie bardzo dobrze, chociaż gdy mam na twarzy jakieś małe strupki, to niestety nadal pozostają widoczne. Próbowałam używać pod oczy, ale jest trochę za ciężki. Cały czas się poznajemy, nie opracowałam jeszcze doskonałej metody nakładania, ale myślę, że to kwestia czasu.
Korektor: Hean Eye Illumination, cena 9 zł za 9ml

Dostałam go w prezencie, nie używam codziennie ponieważ nie zawsze rano mam ochotę się tak "babrać" z tym wszystkim. Niestety zbiera się w załamaniach i słabo kryje cienie pod oczami. Nie podrażnia skóry pod oczami, ale szału nie robi. Dodatkowo mam wrażenie, że się waży i robi gródki pod oczami. Na pewno, go nie kupię.

 Puder Bambusowy, Biochemia Urody, cena ok. 11zł za 50ml

Odkąd go kupiłam nie wyobrażam sobie używania innego pudru, zwłaszcza takiego, który nadaje kolor. Jest niesamowicie wydajny, używam od 4 miesięcy i zostało go chyba jeszcze na rok używania. Nie bieli, fajnie matuje, jedyne co mi przeszkadza, to fakt, że się sypie na ubrania, ale wystarczy tylko wytrzeć ręką i nie ma po nim śladu na ciemnej bluzce. Gorzej jak przez przypadek dostanie się do nosa, jakbym tynk wciągnęła ;) Muszę go przesypać do mniejszej puderniczki, żeby móc zabierać go ze sobą do pracy, aby mógł mi służyć do poprawek w ciągu dnia. Na pewno kupię kolejne opakowanie, jak tylko to się skończy.


Rozświetlacz: Sephora highlighting compact powder, odcień Pink, cena 50zł za 11g

Długo szukałam fajnego rozświetlacza, który będzie nadawał blask bez zbędnego koloru. Ten sprawdza się całkiem dobrze, ładnie rozświetla buźkę i utrzymuje się naprawdę przez cały dzień. Dodatkowo jest dosyć wydajny, mam go od kwietnia i myślę, że wystarczy mi do końca roku albo i dłużej. Udało mi się go złapać na promocji za połowę ceny. Nie jestem pewna czy kupię ponownie, ponieważ mam ochotę na wypróbowanie czegoś innego.


Bronzer: Hean Pearl Powder Balls, odcień nr. 2, cena 15 zł za 19g

Również prezent. Bardzo lubię w nim to, że nadaje tylko delikatny brązowy kolor, ciężko zrobić nim plamy, czy efekt clowna. Twarz jest tylko delikatnie muśnięta, wygląda to bardzo naturalnie. W sam raz na co dzień do pracy i na uczelnie. Na razie na pewno nie kupię, bo mam jeszcze 2 inne, które muszę wykończyć. Nie pokazuję ich tutaj ponieważ nie używam ich zbyt często.

Tusz: Telescopic Carbon Black, cena ok. 50zł za 8ml

Mój absolutny faworyt! Przeszłam przez wiele tuszy (tych tańszych i tych droższych) i ten jest doskonały. Pięknie rozdziela i wydłuża rzęsy, wygląda to ładnie i naturalnie. Początkowo można się zrazić do szczoteczki, ponieważ trzeba się zdrowo namachać, żeby wytuszować rzęsy, teraz to żadna przeszkoda. Początkowo może wydawać się zbyt mokry, ale to tylko kwestia czasu. Nie podrażnia moich oczu, nie kruszy się, nie marze, pięknie wygląda przez cały dzień. Będę go kupować jak długo będzie dostępny na rynku :) Już nie wyobrażam sobie malowania rzęs normalną szczoteczką :)



Usta: Carmex, cena ok 8-9zł za 7,5g

Kultowy produkt, którego nie trzeba przedstawiać. Początkowo nie mogłam się przekonać do tego okropnego zapachu i uczucia mrożenia ust, w tym momencie kompletnie mi to nie przeszkadza. Uwielbiam stosować w ciągu dnia (wtedy z reguły używam tego w tubce), natomiast najbardziej lubię nałożyć sporą warstwę na noc (wersja w słoiczku- moja ulubiona), rano moje usta są niesamowicie miękkie i nawilżone. Podobno leczy też opryszczkę. Na pewno kupię kolejne opakowanie, bo jest tani jak barszcz i bardzo, bardzo dobry :)


Po podliczeniu wychodzi na to, że moja twarz jest warta 274zł. Jest to wersja codzienna. Nie pokazywałam żadnych cieni do powiek, kredek oraz baz pod cienie, ponieważ rzadko robię pełen makijaż oka. Rano nie mam weny ani czasu na fantazyjne malowanie. Ile warta jest Wasza twarz?

Pozdrawiam,
Kasia :)

1 komentarz:

  1. No i takim właśnie sposobem, sama się taguję :)
    Wkrótce (może jutro?!) zrobię ten tag u siebie. Dzięki Kaś :*

    OdpowiedzUsuń