wtorek, 11 czerwca 2013

Ulubieńcy maja :)

Witajcie

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kilku moich ulubieńców z poprzedniego miesiąca. Nie robiłam jakiś wyszukanych makijaży, dlatego z kolorówki nie będzie nic powalającego. Dodatkowo maj śmignął mi tak szybko, że nawet nie miałam czasu na testowanie i szukanie nowych ulubieńców. Tak naprawdę, to podejrzewam, że w nocy ktoś kradł maj i wcale nie był tak długi jak powinien. Jeżeli ktoś uważa tak samo jak ja, to niech się zgłosi ;) Do konkretów!

1. Ziaja- nawilżający krem matujący 25+
W internecie można znaleźć dużo pozytywnych opinii na jego temat. Jako, że skończyły mi się wszystkie kremy do twarzy, a ten wydawał się dla mnie idealny, bo 25 lat skończę niedługo, a cerę mam tłustą, to postawiłam właśnie na niego. Zaczęłam go używać jakieś 3 tygodnie temu. Póki, co mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona. Jest gęsty, ale faktycznie matuje, dobrze nawilża cerę i pięknie pachnie. Makijaż dobrze się na nim trzyma, nie roluje się, mam wrażenie, że nie świece się tak szybko. Póki, co jestem na tak.



2. Alverde- korektor pod oczy
Napisałam, że pod oczy, bo akurat tak go używam. Mam w odcieniu najjaśniejszym, dzięki temu super kamufluje moje sińce pod oczami. Jeśli jest dobrze przypudrowany, to bez problemu trzyma się nawet przez cały dzień.Nie zbiera się w załamaniach, nie wysusza skóry pod oczami, nie roluje się.  Ma trochę tłustą konsystencję, ale mnie to w niczym nie przeszkadza. U mnie problem pojawia się kiedy oczy mi łzawią, wtedy przecierając zły ścieram go trochę z kącika oka, ale nie psuje to całego efektu. Naprawdę dobry kosmetyk za niewielką cenę. Jego minusem jest dostępność z PL, jedynie na allegro.



3. Lovely- Pump Up, tusz do rzęs

Kupiłam go skuszona pozytywnymi recenzjami na blogach, dodatkowo kosztował 10 zł, więc uznałam, że warto spróbować. Muszę przyznać, że byłam pozytywnie zaskoczona. Może nie robi na rzęsach efektu "wow", ale ładnie rozczesuje i odrobinę wydłuża rzęsy. Absolutnie ich nie skleja, nie rozmazuje się, jedynie po jakimś czasie używania zaczyna się sypać, ale tak taniemu kosmetykowi jestem w stanie mu wybaczyć. Nie jest rewelacyjny, ale warto spróbować.


4. Nars Orgasm- róż do policzków
Dostałam go od koleżanki, która stwierdziła, że jej się znudził i nie będzie go używać. Byłam w ciężkim szoku, że od tak dostałam taki drogi produkt. Jako, że jego cena moim zdaniem jest kosmiczna, to bardzo go oszczędzam. Ale zbliża się lato, a ten róż nadaje fajny opalony glow, to zaczęłam go używać. Trzeba uważać, żeby nie nałożyć go zbyt dużo i nie zrobić sobie kuku. Długo utrzymuje się na twarzy, nie daje zbyt sztucznego efektu, fajny. Szkoda tylko, że opakowanie tak bardzo się brudzi i wygląda mało estetycznie.


5. Yves Rocher- konwaliowa woda toaletowa
Uwielbiam zapach konwalii, a ta woda dokładnie tak pachnie. Dodatkowo długo się utrzymuje na skórze i ubraniach. Zapach nie męczy, nie boli po nim głowa. Szkoda, że duża buteleczka jest taka drogs, bo chyba bym sobie kupiła. Póki co oszczędzam, żeby mi się za szybko nie skończyła ;)


To wszyscy moi majowi ulubieńcy. Teraz tęsknie spogląda na mnie torba ze zdenkowanymi kosmetykami. Aż boję się tam zaglądać ;)

K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz