Od jakiegoś czasu zasłuchuję się w nowej płycie Marii Peszek "Jezus Maria Peszek". Ta piosenka gra mi w głowie od rana, uwielbiam :)
piątek, 23 listopada 2012
Piosenka dnia #3
Witajcie :)
Od jakiegoś czasu zasłuchuję się w nowej płycie Marii Peszek "Jezus Maria Peszek". Ta piosenka gra mi w głowie od rana, uwielbiam :)
Od jakiegoś czasu zasłuchuję się w nowej płycie Marii Peszek "Jezus Maria Peszek". Ta piosenka gra mi w głowie od rana, uwielbiam :)
czwartek, 22 listopada 2012
Małe zakupy
Witajcie :)
Dzisiaj szybciutka notka o zakupach, które poczyniłam w dwóch ostatnich dniach. Nie jest tego dużo, dosłownie kilka rzeczy.
Jakiś czas temu misia3006 http://www.youtube.com/user/misia3006
dodała filmik o działaniu mydła Savon Noir, ja oczywiście od razu go zapragnęłam. Przy pierwszej wizycie w Mydlarni u Franciszka zobaczyłam, że jest w ofercie sklepu, ale miałam jeszcze swój żel do twarzy, więc go sobie odpuściłam. Jednak ostatnio żel się skończył, jedno zastępca też jest na wykończeniu, więc się zdecydowałam, a że Mama chciała mi go zafundować, to nie mogłam oponować. Pani w Mydlarni namówiła mnie na wersję z różą, ponieważ sama jej używa i mogła z czystym sercem polecić. Na razie użyłam tylko raz, ponieważ mam jeszcze resztkę swojego żelu, ale prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu będę mogła zacząć go używać. Już nie mogę się doczekać :)
Wczoraj natomiast miałam okazję być w Naturze, szybko wybrałam kilka rzeczy i wyszłam. Wczoraj głównym zainteresowaniem cieszyła się firma Essence. A oto moje zdobycze :)
Skusiłam się też na bibułki matujące z Kobo, były na przecenie za chyba 9zł. Ostatnio mam ochotę na coraz więcej produktów z tej firmy, mam 3 cienie i jestem dosyć zadowolona, nie wykluczam, że będą kolejne :)
I kosmetyk pierwszej potrzeby, zwłaszcza jak się kupuje tak dużo lakierów do paznokci :)
To by było na tyle :)
Pozdrawiam,
Kasia :O)
Dzisiaj szybciutka notka o zakupach, które poczyniłam w dwóch ostatnich dniach. Nie jest tego dużo, dosłownie kilka rzeczy.
Jakiś czas temu misia3006 http://www.youtube.com/user/misia3006
dodała filmik o działaniu mydła Savon Noir, ja oczywiście od razu go zapragnęłam. Przy pierwszej wizycie w Mydlarni u Franciszka zobaczyłam, że jest w ofercie sklepu, ale miałam jeszcze swój żel do twarzy, więc go sobie odpuściłam. Jednak ostatnio żel się skończył, jedno zastępca też jest na wykończeniu, więc się zdecydowałam, a że Mama chciała mi go zafundować, to nie mogłam oponować. Pani w Mydlarni namówiła mnie na wersję z różą, ponieważ sama jej używa i mogła z czystym sercem polecić. Na razie użyłam tylko raz, ponieważ mam jeszcze resztkę swojego żelu, ale prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu będę mogła zacząć go używać. Już nie mogę się doczekać :)
Wczoraj natomiast miałam okazję być w Naturze, szybko wybrałam kilka rzeczy i wyszłam. Wczoraj głównym zainteresowaniem cieszyła się firma Essence. A oto moje zdobycze :)
Skusiłam się też na bibułki matujące z Kobo, były na przecenie za chyba 9zł. Ostatnio mam ochotę na coraz więcej produktów z tej firmy, mam 3 cienie i jestem dosyć zadowolona, nie wykluczam, że będą kolejne :)
I kosmetyk pierwszej potrzeby, zwłaszcza jak się kupuje tak dużo lakierów do paznokci :)
To by było na tyle :)
Pozdrawiam,
Kasia :O)
wtorek, 20 listopada 2012
Recenzja L'oreal False Lash Telescopic
Witajcie :)
Już od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem napisania kilka słów o nowym tuszu Telescopic. Przyznam szczerze, że kupiłam go tylko dlatego, że ze sklepów została wycofana jego poprzednia (i moja ulubiona) wersja, z braku pomysłu jaki inny tusz mogłabym kupić, zdecydowałam się na ten. Dodatkowo za kupnem przemawiał fakt, że tusz był w promocji za 45 złotych, jego standardowa cena to ok. 55-60zł. Tak naprawdę gdzieś w środku tliła się nadzieja, że jednak ten tusz się sprawdzi i będzie tak samo dobry jak jego poprzednik.
Nie mogę powiedzieć, że ten tusz jest zły, ale niestety nie dorasta do pięt swojemu starszemu bratu. Na pewno nie jest przeznaczony dla osób, które chcą pogrubić swoje wątłe rzęsy.
Szczoteczka swoim wyglądem przypomina mi tą z Volume Milion Lashes. Jest bardziej rozbudowana od swojej poprzedniczki.
Niestety pozostałe zdjęcia nie są wykonane przeze mnie, gdzieś posiałam aparat i nie mogę go znaleźć, a nie chciałam zwlekać z napisaniem tej recenzji.
Plusy:
+ nadaje rzęsom ładną czerń
+ nowoczesne i poręczne opakowanie
+ efekt wydłużenia
Minusy:
- dosyć wysoka cena
- początkowo może sklejać rzęsy
- kruszy się (w poprzedniej wersji, to nie do pomyślenia)
- trzeba się mocno napracować, żeby osiągnąć ładny efekt
- robi z rzęs owadzie nóżki
- osoby, które są przyzwyczajone do poprzedniej, mniejszej szczoteczki mogą mieć początkowo problem z brudzeniem powiek przy aplikacji produktu
Podsumowując:
Jak dla mnie ten tusz ma więcej minusów niż plusów i tak na prawdę raczej nie jest wart swojej ceny. Zniosłabym ten efekt owadzich nóżek, bo fajnie wydłuża, ale kruszenie się ostatecznie przesądziło, że nie jestem z niego zadowolona i raczej nie kupię go ponownie. Jestem mocno zawiedziona, że jego poprzednik został wycofany i w drogeriach nie można już go dostać, a na allegro boję się kupować, żeby nie trafić na podróbkę. Muszę szukać nowego ideału.
Kasia :)
Już od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem napisania kilka słów o nowym tuszu Telescopic. Przyznam szczerze, że kupiłam go tylko dlatego, że ze sklepów została wycofana jego poprzednia (i moja ulubiona) wersja, z braku pomysłu jaki inny tusz mogłabym kupić, zdecydowałam się na ten. Dodatkowo za kupnem przemawiał fakt, że tusz był w promocji za 45 złotych, jego standardowa cena to ok. 55-60zł. Tak naprawdę gdzieś w środku tliła się nadzieja, że jednak ten tusz się sprawdzi i będzie tak samo dobry jak jego poprzednik.
Nie mogę powiedzieć, że ten tusz jest zły, ale niestety nie dorasta do pięt swojemu starszemu bratu. Na pewno nie jest przeznaczony dla osób, które chcą pogrubić swoje wątłe rzęsy.
Szczoteczka swoim wyglądem przypomina mi tą z Volume Milion Lashes. Jest bardziej rozbudowana od swojej poprzedniczki.
Niestety pozostałe zdjęcia nie są wykonane przeze mnie, gdzieś posiałam aparat i nie mogę go znaleźć, a nie chciałam zwlekać z napisaniem tej recenzji.
![]() | ||
Po lewej stronie nowa szczoteczka, po prawej stara. |
+ nadaje rzęsom ładną czerń
+ nowoczesne i poręczne opakowanie
+ efekt wydłużenia
Minusy:
- dosyć wysoka cena
- początkowo może sklejać rzęsy
- kruszy się (w poprzedniej wersji, to nie do pomyślenia)
- trzeba się mocno napracować, żeby osiągnąć ładny efekt
- robi z rzęs owadzie nóżki
- osoby, które są przyzwyczajone do poprzedniej, mniejszej szczoteczki mogą mieć początkowo problem z brudzeniem powiek przy aplikacji produktu
Podsumowując:
Jak dla mnie ten tusz ma więcej minusów niż plusów i tak na prawdę raczej nie jest wart swojej ceny. Zniosłabym ten efekt owadzich nóżek, bo fajnie wydłuża, ale kruszenie się ostatecznie przesądziło, że nie jestem z niego zadowolona i raczej nie kupię go ponownie. Jestem mocno zawiedziona, że jego poprzednik został wycofany i w drogeriach nie można już go dostać, a na allegro boję się kupować, żeby nie trafić na podróbkę. Muszę szukać nowego ideału.
Kasia :)
środa, 14 listopada 2012
Szarlotka
Witajcie :)
Jak wiecie bardzo lubię gotować, piec też, natomiast robię to bardzo rzadko, raczej pomagam mamie, bo to ona jest mistrzem pieczenia u mnie w domu. Jakiś czas temu jedna dziewczyna z mojej pracy przyniosła Nam do spróbowania szarlotkę, którą upiekła. Była tak dobra, że poprosiłam o przepis i upiekłam w domu.
Jest bardzo prosta do wykonania i chyba raczej nie może się nie udać.
Składniki:
Ciasto:
- 3 szklanki mąki
- 1 szklanki cukru
- 1 proszek do pieczenia
- 1 kostka masła (roztopione- gorące, ja daję margarynę)
- 3 całe jajka
Masa jabłkowa:
- 12 większych jabłek
- ok. 7-10 łyżeczek cukru (łyżeczki takie jak do herbaty, w przepisie jest szklanka, ale nie chcę robić takiej bardzo słodkiej, dlatego daję mniej)
- cynamon (ilość według upodobań, można też pominąć)
- kasza manna, ok. 7 dużych łyżek
Na zdjęciu jest mniej jabłek niż dałam do ciasta. |
Gotujemy mieszając co jakiś czas, aż jabłka zaczną się rozwalać. Po ugotowaniu dodajemy kaszę manną, ja mieszam co 2 dodane łyżki, żeby się nie posklejało.
Po ugotowaniu zostawiam do przestygnięcia.
Gdy moje jabłka się prażą zabieram się za robienie ciasta. Zaczynam od rozpuszczenia margaryny, w garnuszku na małym ogniu.
Kaśki to fajne babki ;) |
Na stolnicy mieszam wszystkie suche składniki.
Następnie dodaję 3 jajka i rozpuszczoną margarynę. Zagniatam ciasto i wkładam na jakieś 15-20 minut do lodówki. Po tym czasie wyjmuję i dzielę tak, że mniej więcej 1/3 ciasta wykładam na dno blachy, resztę zachowuję na wierzch.
Spód nakłuwam widelcem i na to wykładam uprażone jabłka. Na wierzch daję resztę ciasta, można je po prostu porwać, zetrzeć na tarce bądź pociąć na paski i ułożyć takie jak w amerykańskich apple pie.
Wkładam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C i piekę przez ok. 50-60 minut na module grzania góra i dół.
Po wyjęciu z piekarnika posypujemy cukrem pudrem i gotowe :) Możemy jeść na ciepło np. z lodami. Mam nadzieję, że temu kto zdecyduje się upiec zasmakuje.
Pozdrawiam,
Kasia
poniedziałek, 12 listopada 2012
Piosenka dnia #2
Chciałam się z Wami podzielić piosenką, która od 2 dni nieprzerwanie siedzi mi w głowie. Piosenka nazywa się Holes, zespołu Oh Ohio. To był pierwszy utwór tego zespołu, który usłyszałam. Było to jakiś czas temu, ale tak naprawdę dopiero teraz odkrywam ich magiczną muzykę. Wojtka Żurka, współtwórcę zespołu miałam okazję poznać w tym roku na Męskim Graniu w Żywcu. Od razu widać, że to człowiek zakręcony na punkcie muzyki i kochający, to co robi. Mam nadzieję, że niedługo zagrają jakiś koncert w Krakowie, na pewno się wybierzemy. Wrzucam link, żebyście mogli posłuchać i życzę miłych wrażeń :)
E-naturalne.pl
Miałam być systematyczna, miałam, coś mi nie wychodzi. Koniecznie muszę się zdyscyplinować :)
Ostatnio wraz z koleżanką zrobiłyśmy wspólne zamówienie w polecanym przez wiele dziewczyn z YT sklepie www.enaturalne.pl
Kupiłam kilka produktów, które już jakiś czas temu chodziły mi po głowie. Wybór padł na 4. Przetestowałam je wstępnie, ale muszę jeszcze opracować ile rozrabiać, żeby nie marnować kosmetyku. Na pewno po dłuższych testach napiszę recenzję. Z resztą mam kilka innych recenzji w planach.
Spiruliną zaintrygowała mnie 82inez , długo zastanawiałam się czy kupić, czy nie. Bałam się zapachu, który okazał się do zniesienia. Zastanawia mnie tylko, czy to normalne, że po jakiś 10 minutach od nałożenia skóra zaczyna mnie swędzieć i piec? Muszę jeszcze o tym poczytać.
Nad peelingiem enzymatycznym zastanawiałam się już jakiś czas. Zaryzykowałam i kupiłam. Ma przyjemny pudrowy zapach. Zobaczymy jak będzie się sprawował.
Na glinkę zieloną zdecydowałam się z jednego, bardzo prostego powodu. Otóż jakiś czas temu bardzo pogorszył mi się stan cery i staram się z tym walczyć w każdy możliwy sposób. Na razie nakładałam na twarz tylko raz, więc nie jestem w stanie się wypowiedzieć. Przetestuję, to podzielę się opinią.
Wodę z kwiatu pomarańczy kupiłam, aby wszystkie poprzednie produkty rozrabiać właśnie w niej. Nie wiem czy to dobre rozwiązanie, też muszę doczytać i wypytać kilka osób. Jeśli okaże się, że nie mogę tak robić, wtedy będę używać do przemywania twarzy.
Muszę przyznać, że jestem bardzo podekscytowana tą przesyłką i testami. Na pewno napiszę jakąś recenzję, jak dłużej poużywam tych produktów.
Pozdrawiam,
Kasia
Ostatnio wraz z koleżanką zrobiłyśmy wspólne zamówienie w polecanym przez wiele dziewczyn z YT sklepie www.enaturalne.pl
Kupiłam kilka produktów, które już jakiś czas temu chodziły mi po głowie. Wybór padł na 4. Przetestowałam je wstępnie, ale muszę jeszcze opracować ile rozrabiać, żeby nie marnować kosmetyku. Na pewno po dłuższych testach napiszę recenzję. Z resztą mam kilka innych recenzji w planach.
Spiruliną zaintrygowała mnie 82inez , długo zastanawiałam się czy kupić, czy nie. Bałam się zapachu, który okazał się do zniesienia. Zastanawia mnie tylko, czy to normalne, że po jakiś 10 minutach od nałożenia skóra zaczyna mnie swędzieć i piec? Muszę jeszcze o tym poczytać.
Nad peelingiem enzymatycznym zastanawiałam się już jakiś czas. Zaryzykowałam i kupiłam. Ma przyjemny pudrowy zapach. Zobaczymy jak będzie się sprawował.
Na glinkę zieloną zdecydowałam się z jednego, bardzo prostego powodu. Otóż jakiś czas temu bardzo pogorszył mi się stan cery i staram się z tym walczyć w każdy możliwy sposób. Na razie nakładałam na twarz tylko raz, więc nie jestem w stanie się wypowiedzieć. Przetestuję, to podzielę się opinią.
Wodę z kwiatu pomarańczy kupiłam, aby wszystkie poprzednie produkty rozrabiać właśnie w niej. Nie wiem czy to dobre rozwiązanie, też muszę doczytać i wypytać kilka osób. Jeśli okaże się, że nie mogę tak robić, wtedy będę używać do przemywania twarzy.
Muszę przyznać, że jestem bardzo podekscytowana tą przesyłką i testami. Na pewno napiszę jakąś recenzję, jak dłużej poużywam tych produktów.
Pozdrawiam,
Kasia
sobota, 3 listopada 2012
Zakupy z ostatnich tygodni
Witajcie :)
Przepraszam, że ostatnio zamilkłam, ale czas pędził tak szybko, że nawet nie zorientowałam się kiedy minął październik. Teraz mam kilka dni wolnego, to stwierdziłam, że nadrobię zaległości blogowe. Na pierwszy rzut idą zakupy poczynione w ostatnich tygodniach. Wydawało mi się, że jest tego niewiele, ale jak zaczęłam wszystko znosić do zdjęć, to okazało się, że sporo tych rzeczy się uzbierało.
Listerine Zero- 500ml
Skończył mi się mój płyn do płukania jamy ustnej Meridol, więc postanowiłam kupić coś innego. Lubię Listerine, ale te wszystkie "smaki" były dla mnie zdecydowanie za mocne. Postawiłam więc na ten. Faktycznie nie jest taki ostry w smaku, nie przyprawia o łzy i katar. Jestem na tak :)
Suchy Szampon Frotte- cena ok. 17zł
Niestety moje włosy obecnie mają taką długość, że muszę je myć codziennie, bo rano po przebudzeniu mam je ostające i powygniatane. Teraz przez 2 dni musiałam wstawać wcześnie rano i nie uśmiechało mi się myć głowy o 3-4 rano. Wtedy myłam włosy wieczorem, rano je tylko lekko moczyłam tam gdzie się odgniotły, suszyłam i nakładałam ten właśnie szampon, żeby fryzura utrzymywała się przez cały dzień. Gdybym miała dłuższe włosy, to z pewnością częściej sięgałabym po suchy szampon.
Pantene- Odżywka do włosów normalnych
Kiedyś zupełnym przypadkiem kupiłam odżywkę Pantene do włosów farbowanych, ponieważ kompletnie nie wiedziałam na co się zdecydować. Tak bardzo przypadła mi do gustu zapachem i konsystencją, że od tej pory kupujemy odżywki właśnie z Pantene. Obecnie wykańczamy poprzednią, ta na razie czeka w kolejce. Zobaczymy jak się sprawdzi.
Original Source- Czekolada&Pomarańcza, cena ok. 9zł
Podczas któryś zakupów zupełnie przypadkiem odkryłam tę firmę, oczywiście jak to ja obwąchałam wszystkie zapachy i przy nacisku ze strony mojego mężczyzny zdecydowałam się na ten zapach. Fajnie się pieni, ładnie pachnie, szkoda tylko, że zapach nie utrzymuje się dłużej na skórze, ale w końcu to tylko żel pod prysznic, nie możemy wymagać od niego cudów. To moje drugie opakowanie, idealne na jesienne wieczorne kąpiele.
Precision Blending Sponge- TKMaxx cena 25zł
We wtorek miałam ogromną ochotę na zakupy, więc namówiłam koleżankę z pracy na mini shopping i gdy tylko mogłyśmy opuścić miejsce naszej codziennej udręki pognałyśmy do M1. Tak naprawdę wpadłam do TKMaxx w poszukiwaniu lakierów Essie i świeczek YankeeCandle. Świec nie było, a lakiery nie zdobyły mojego serca kolorami. W zamian trafiłam na tą gąbeczkę i od razu złapałam w ręce, żeby nikt mi jej nie podkradł. Kiedyś marzyłam o słynnym Beauty Blender, ale zdrowy rozsądek mnie blokował. Teraz mam idealną okazję wypróbować coś podobnego, za dużo mniejszą cenę. Po dłuższych testach na pewno napiszę recenzję.
Lactacyd Femina- 200ml, cena 13zł
Mój absolutny faworyt wsród żeli do higieny intymnej. Delikatny, ładnie pachnie, nie podrażnia, dobry dla osób z tendencją do zapaleń i podrażnień. Ty chyba 4 buteleczka, na pewno będą kolejne.
Garnier Intensywna Pielęgnacja- 150ml, cena ok. 14zł
2 lata temu pracowałam w miejscu gdzie moje ręce były narażone na codzienny kontakt z kurzem, wodą i rozpuszczalnikiem, wtedy właśnie odkryłam czerwoną linię garniera do rąk, oraz tą do stóp, kolan i łokci. Wykańczałam je w ekspresowym tempie, bo moje dłonie były bardzo mocno przesuszone i podrażnione. Te dwa kremy poradziły sobie idealnie i od tego czasu regularnie, zwłaszcza zimą do nich wracam. Ten uwielbiam za konsystencję, wchłanianie, działanie i za boski zapach. Na pewno kupię jeszcze nie raz.
Carmex- Jasmine Green Tea, cena ok. 8zł
Tej tubeczki nikomu nie trzeba przedstawiać, tym razem zdecydowałam się na nowy zapach Jamine Green Tea. Dobry na chłodne dni to nawilżenia i zregerowania ust.
L'oreal False Lash Telescopic, cena ok. 50zł
Skończył mi się mój ukochany Telescopic Carbon Black. Niestety nie zareagowałam w porę i zanim wybrałam się do drogerii stara wersja została wycofana i zastąpiona właśnie tym False Lash. Długo biłam się z myślami i w końcu kupiłam nową formułę. Używam od ok. 2 tygodni i jestem średnio zadowolona. Nie jest taki fajny. Rzęsy nie są tak ładnie rozczesane i wydłużone, w dodatku się kruszy i osypuje pod okiem. Wykończę go, ale raczej się nie nastawiam, że zmienię o nim zdanie.
CK In2You, 100 ml, cena 109zł
Kupiłam je z myślą o używaniu przez jesień i zimę. Dodatkowo cena była bardzo kusząca. Naprawdę lubię ten zapach, idealnie się sprawdza w chłodniejsze dni.
Ostatni zakup może być zaskoczeniem, ponieważ nie jest to żaden kosmetyk. To jedna z moich ulubionych herbat, którą piję przez cały rok w domu i w pracy. Jej smak kojarzy mi się trochę z kisielem. Jest przepyszna :)
To by było na tyle. Mam nadzieję, ze w przyszłym tygodniu pojawią się jeszcze przynajmniej 2 notki.
Pozdrawiam,
Kasia
Przepraszam, że ostatnio zamilkłam, ale czas pędził tak szybko, że nawet nie zorientowałam się kiedy minął październik. Teraz mam kilka dni wolnego, to stwierdziłam, że nadrobię zaległości blogowe. Na pierwszy rzut idą zakupy poczynione w ostatnich tygodniach. Wydawało mi się, że jest tego niewiele, ale jak zaczęłam wszystko znosić do zdjęć, to okazało się, że sporo tych rzeczy się uzbierało.
Listerine Zero- 500ml
Skończył mi się mój płyn do płukania jamy ustnej Meridol, więc postanowiłam kupić coś innego. Lubię Listerine, ale te wszystkie "smaki" były dla mnie zdecydowanie za mocne. Postawiłam więc na ten. Faktycznie nie jest taki ostry w smaku, nie przyprawia o łzy i katar. Jestem na tak :)
Suchy Szampon Frotte- cena ok. 17zł
Niestety moje włosy obecnie mają taką długość, że muszę je myć codziennie, bo rano po przebudzeniu mam je ostające i powygniatane. Teraz przez 2 dni musiałam wstawać wcześnie rano i nie uśmiechało mi się myć głowy o 3-4 rano. Wtedy myłam włosy wieczorem, rano je tylko lekko moczyłam tam gdzie się odgniotły, suszyłam i nakładałam ten właśnie szampon, żeby fryzura utrzymywała się przez cały dzień. Gdybym miała dłuższe włosy, to z pewnością częściej sięgałabym po suchy szampon.
Pantene- Odżywka do włosów normalnych
Kiedyś zupełnym przypadkiem kupiłam odżywkę Pantene do włosów farbowanych, ponieważ kompletnie nie wiedziałam na co się zdecydować. Tak bardzo przypadła mi do gustu zapachem i konsystencją, że od tej pory kupujemy odżywki właśnie z Pantene. Obecnie wykańczamy poprzednią, ta na razie czeka w kolejce. Zobaczymy jak się sprawdzi.
Original Source- Czekolada&Pomarańcza, cena ok. 9zł
Podczas któryś zakupów zupełnie przypadkiem odkryłam tę firmę, oczywiście jak to ja obwąchałam wszystkie zapachy i przy nacisku ze strony mojego mężczyzny zdecydowałam się na ten zapach. Fajnie się pieni, ładnie pachnie, szkoda tylko, że zapach nie utrzymuje się dłużej na skórze, ale w końcu to tylko żel pod prysznic, nie możemy wymagać od niego cudów. To moje drugie opakowanie, idealne na jesienne wieczorne kąpiele.
Precision Blending Sponge- TKMaxx cena 25zł
We wtorek miałam ogromną ochotę na zakupy, więc namówiłam koleżankę z pracy na mini shopping i gdy tylko mogłyśmy opuścić miejsce naszej codziennej udręki pognałyśmy do M1. Tak naprawdę wpadłam do TKMaxx w poszukiwaniu lakierów Essie i świeczek YankeeCandle. Świec nie było, a lakiery nie zdobyły mojego serca kolorami. W zamian trafiłam na tą gąbeczkę i od razu złapałam w ręce, żeby nikt mi jej nie podkradł. Kiedyś marzyłam o słynnym Beauty Blender, ale zdrowy rozsądek mnie blokował. Teraz mam idealną okazję wypróbować coś podobnego, za dużo mniejszą cenę. Po dłuższych testach na pewno napiszę recenzję.
Lactacyd Femina- 200ml, cena 13zł
Mój absolutny faworyt wsród żeli do higieny intymnej. Delikatny, ładnie pachnie, nie podrażnia, dobry dla osób z tendencją do zapaleń i podrażnień. Ty chyba 4 buteleczka, na pewno będą kolejne.
Garnier Intensywna Pielęgnacja- 150ml, cena ok. 14zł
2 lata temu pracowałam w miejscu gdzie moje ręce były narażone na codzienny kontakt z kurzem, wodą i rozpuszczalnikiem, wtedy właśnie odkryłam czerwoną linię garniera do rąk, oraz tą do stóp, kolan i łokci. Wykańczałam je w ekspresowym tempie, bo moje dłonie były bardzo mocno przesuszone i podrażnione. Te dwa kremy poradziły sobie idealnie i od tego czasu regularnie, zwłaszcza zimą do nich wracam. Ten uwielbiam za konsystencję, wchłanianie, działanie i za boski zapach. Na pewno kupię jeszcze nie raz.
Carmex- Jasmine Green Tea, cena ok. 8zł
Tej tubeczki nikomu nie trzeba przedstawiać, tym razem zdecydowałam się na nowy zapach Jamine Green Tea. Dobry na chłodne dni to nawilżenia i zregerowania ust.
L'oreal False Lash Telescopic, cena ok. 50zł
Skończył mi się mój ukochany Telescopic Carbon Black. Niestety nie zareagowałam w porę i zanim wybrałam się do drogerii stara wersja została wycofana i zastąpiona właśnie tym False Lash. Długo biłam się z myślami i w końcu kupiłam nową formułę. Używam od ok. 2 tygodni i jestem średnio zadowolona. Nie jest taki fajny. Rzęsy nie są tak ładnie rozczesane i wydłużone, w dodatku się kruszy i osypuje pod okiem. Wykończę go, ale raczej się nie nastawiam, że zmienię o nim zdanie.
CK In2You, 100 ml, cena 109zł
Kupiłam je z myślą o używaniu przez jesień i zimę. Dodatkowo cena była bardzo kusząca. Naprawdę lubię ten zapach, idealnie się sprawdza w chłodniejsze dni.
Ostatni zakup może być zaskoczeniem, ponieważ nie jest to żaden kosmetyk. To jedna z moich ulubionych herbat, którą piję przez cały rok w domu i w pracy. Jej smak kojarzy mi się trochę z kisielem. Jest przepyszna :)
To by było na tyle. Mam nadzieję, ze w przyszłym tygodniu pojawią się jeszcze przynajmniej 2 notki.
Pozdrawiam,
Kasia
Subskrybuj:
Posty (Atom)