W grudniu nie robiłam projektu denko ponieważ uznałam, że nie ma sensu robić tak często, pozbierałam dłużej puste opakowania i stwierdziłam, że zrobię większy projekt. Jako, że tych produktów uzbierało się dosyć sporo podzielę ten projekt na kilka kategorii. Dzisiaj przedstawię Wam zużyte produkty do twarzy.
Effaclar Duo- krem do twarzy, 40ml cena ok. 40zł
Kupiłam go zachęcona licznymi, pozytywnymi recenzjami. Ja również byłam zadowolona, chociaż nie stosowałam go regularnie. Ładnie pachnie, ma przyjemną konsystencję, jest wydajny. Można go stosować na dzień i/lub na noc. Ja kupiłam, go z przeznaczeniem na noc, chociaż zdarzyło mi się nałożyć go rano i też super się sprawdzał. Bardzo dobry pod makijaż. Na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę. Bardzo zaskoczył mnie fakt, że po rozcięciu opakowania, żeby wydłubać reszki nic tam nie zastałam, więc mamy pewność, że zużywamy cały produkt, to naprawdę duży plus :)
Biochemia Urody- Serum Granat, 35ml, cena 33,50zł
Do zakupu tego serum zachęciły mnie filmiki Agnieszki- 82Inez. Naprawdę bardzo fajny kosmetyk, jeśli używamy go regularnie (czego ja niestety nie robiłam), to możemy się spodziewać naprawdę super efektów. Twarz jest pięknie nawilżona i dzięki temu mniej się przetłuszcza. Nie odpowiadał mi zapach, ale nie utrzymywał się na twarzy, więc można było to znieść. Należy przechowywać go w lodówce i to dlatego używałam go nieregularnie. Gdy kończył mi się w tej szklanej buteleczce (zawsze przelewałam na kilka aplikacji), to z reguły nie chciało mi się już zbiegać na dół do lodówki po to, żeby przelać kolejną część, sięgałam wtedy po coś innego i dopiero po jakimś czasie do niego wracałam. Mimo to, myślę, że jeszcze do niego powrócę i postaram się być systematyczniejsza w jego używaniu.
Nivea- Matujący krem-żel, 75ml, cena ok. 18zł
Kupiłam go z małą nutką nadziei, że jednak będzie to dobry produkt. Niestety rozczarowanie nadeszło bardzo szybko. Zanim zaczęłam go używać wypadł mi z ręki i cała zakrętka się połamała. Niby nie zrobił mi nic złego, ale nie polubiłam tego kremu. Nie matował ani na chwilę, był zbyt lejący, zapach też nie powalał. Co prawda dobrze się sprawował pod makijażem, nie rolował się, ale niestety nie matował. Na pewno do niego nie wrócę, szukam dalej idealnego kremu na dzień.
Soraya- Morelowy peeling do twarzy, 150ml, cena ok. 18zł
Moim zdaniem jest taki sam jak peeling z St. Ives. Bardzo go lubię, super zdziera martwy naskórek, ładnie pachnie. Jest bardzo gęsty przez co jest niesamowicie wydajny. Takie opakowanie starcza mi na ok. pół roku używania mniej więcej 2 razy w tygodniu. Muszę dodać, że używała go również moja siostra. Lubiłam nim peelingować również dekolt i ramiona. Zdecydowanie do niego wrócę, jednak wybiorę wersję antybakteryjną, chcę sprawdzić, czy jest duża różnica między nimi. Wszystkim, którzy szukają dobrego zdzieraka naprawdę gorąco polecam.
Hean- dwufazowy płyn do demakijażu, 100ml, cena 10zł
Początkowo podchodziłam do niego sceptycznie, bo już dawno nie używałam tego typu kosmetyków, uważałam je za zbędne w mojej pielęgnacji. Przy pierwszych użyciach miałam wrażenie, że jest zbyt tłusty, natomiast później to minęło. Bardzo dobrze zmywał mocny makijaż w tym kreskę zrobioną eyelinerem. Nie podrażniał oczu, nie zostawiał efektu mgły. Naprawdę jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i myślę, że jeszcze kiedyś po niego sięgnę :)
Jeśli chodzi o produkty do twarzy, to jest wszystko. Postaram się kolejne produkty przedstawić w najbliższych dniach.
Pozdrawiam,
Kasia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz